Uznawszy, że nie wypierze sumienia - a żeby nie było, iż wykpiła się od roboty, że leniwa i takie tam - oprócz skarpetek fatałaszków itp. pozwoliła sobie na pranie mózgu.
Jak się okazało środki piorące nie były wystarczająco skuteczne więc wrzucała go na najwyższe obroty odwirowywała i tak w kółko. Efektem tego były zawroty głowy, pomieszanie zmysłów i ogólne splątanie. Po tak zwanym "niewczasie" dowiedziała się, że nie wszystko da się zrobić samemu, czy jak kto woli na własną rękę. Nie sugerowała tutaj prania ręcznego, choć być może ręczne wybicie z głowy okazałoby się bardziej skuteczne. Nie, nie!
Chodzi tutaj (znaczy po głowie Cecylii) o to dokładnie, że prania mózgu może dokonać wyłącznie osoba o całkowicie odmiennym światopoglądzie. Cecylia nie miała sumienia, miała mózg, ale jak dotąd nie stwierdzono u niej rozdwojenia jaźni, choć może to jedynie kwestia czasu. Postanowiła więc dać ogłoszenie do gazety. Nie wiedziała tylko do jakiej "Poradnik domowy", "Świat kobiety"... albo najlepiej do „CKM”, bo to zdaje się skrót od "Ciężko Kapująca Mózgownica". Tak, jutro pomyśli nad treścią. Teraz odświeży umysł lekkim snem. Zrezygnowała bowiem z dalszego prania, kiedy usłyszała, że nie ma nic lepszego ponad szare komórki mózgowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz