poniedziałek, 28 stycznia 2013

Walka wewnętrzna Cecylii

Jakiś czas temu Cecylia biła się z myślami. Stoczyła nawet walkę wewnętrzną. Jak można się domyślić, było to dość bolesne doświadczenie. Doszło nawet do tego, że nieopatrznie zraniła sobie serce. Próbowała zatamować krew, zatykając dziury osinowymi kołkami. Zanim jednak do tego doszło usiłowała poddać się machając papierową chusteczką, którą od czasu do czasu nieśmiało unosiła w górę... najwyżej do wysokości oczu. Szybko zaniechała tego procederu, gdyż był wysoce nieskuteczny. Wiedziała, że przegrała, a jej obraz był naprawdę mizerny. Odmówiła przyjęcia posiłków z zewnątrz i ogłosiła klęskę. Myślała, że w ten sposób zamknęła dostęp wrogowi. Niestety od dawna była jego jeńcem. Symbolicznie już tylko zawiesiła broń, a raczej zamknęła oczy i popędziła na oślep. Sądziła, że zdezerterowała z pola walki, lecz  jedynie przeniosła całe swoje siły na nowy grunt - wpadła w wir pracy. Jak się wkrótce okazało, była to kolejna bitwa, w której wypruwała własne flaki. W przebłysku świadomości podjęła ostateczną walkę, w której biła się już tylko z myślami. Nieco za późno uznała, że posiłki i odbudowa wewnętrzna będą niezbędne. Poddała się więc biegowi spraw i pozwoliła wbić sztandar obcych wojsk w punkt dowodzenia. Tak oto wspięła się na szczyt bezmyślnych możliwości, uznając, że wygrała z samą sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz